środa, 15 czerwca 2011

Sernik Amaretto



Mam zaszczyt przedstawić najlepszy sernik, jaki dany było mi kiedykolwiek przygotować i jeść! Dłuuuugo się naczekał na wstawienie go tutaj (to, co wyczekane lubi się bardziej?). Moja dziura czasowa zupełnie mnie wciąga ostatnimi czasy. Dlatego dzisiaj - w ramach przerwy między egzaminami - czasu troszkę znajdę!


A jest na co - sernik upiekłam z tego przepisu (zmieniłam tylko spód, jako że przepadam za spodami ciasteczkowymi), bo bardzo lubię smak Amaretto. Chciałam czegoś delikatnego, rozpływającego się w ustach i kremowego. W życiu nie spodziewałam się, że ten sernik wyjdzie taki pyszny! Jest taki lekki i kremowy! Taka serowa chmurka! (tak, to zdecydowanie najtrafniejsze określenie).


Ważne! Masy serowej (i ciasteczkowej) z podanych ilości wychodzi naprawdę dużo! (w większości to zasługa powietrza, bo masa jest absolutnie, niesamowicie puszysta). Poza sernikiem pieczonym w tortownicy o śr. 24 cm., wyszły mi jeszcze 3 miniserniczki (pieczone w malutkich keksówkach o bokach dł. 7 cm)




Składniki


Spód

  • 250 g ciastek pełnoziarnistych
  • 130-150 g masła

Masa serowa (składniki muszą być ogrzane do temperatury pokojowej):
  • 1 kg tłustego twarogu sernikowego zmielonego trzykrotnie (użyłam gotowego serka na serniki) 
  • 250 ml śmietanki kremowej 36% 
  •  6 jajek, oddzielone żółtka od białek 
  •  1 i 1/2 szklanki cukru pudru (dałam 1 szklankę z kopcem) 
  •  1 torebka budyniu waniliowego 
  •  2 łyżeczki ekstraktu z wanilii 
  •  4 łyżki likieru Amaretto (dałam więcej - ok 7 łyżek i parę kropel aromatu migdałowego)

Wykonanie
    Ciasteczka dokładnie pokruszyć (najlepiej tłuczkiem).Wymieszać z roztopionym masłem. Tortownicę o średnicy 24-26 cm (ale jak już wspomniałam, składniki wystarczą na dużo większą) wyłożyć folią aluminiową, a na nią wyłożyć masę ciasteczkową (boki posmarować masłem i oprószyć startymi migdałami). Wstawić do lodówki. 
    Piekarnik nagrzać do 165 stopni. Kratkę ustawić w środkowej części piekarnika. Na dolną półkę piekarnika wstawić dużą formę do pieczenia i wlać do niej zagotowaną, wrzącą wodę z całego jednego czajnika. Śmietankę kremową wymieszać z twarogiem sernikowym. 
    Żółtka umieścić w misie miksera, dodać 1 szklankę cukru pudru i ubijać przez 10 minut, aż masa będzie puszysta i kremowa. Ciągle miksując (ale na zmniejszonych obrotach miksera) dodawać po ok. 2-3 łyżki masy serowej, na zmianę z sypkim budyniem. Na koniec dodać ekstrakt z wanilii i likier Amaretto, zmiksować. W oddzielnej misce ubić białka na sztywną pianę, razem ze szczyptą soli. Następnie, stopniowo dodawać pozostały cukier puder (1/2 szklanki, wg oryginału), cały czas ubijając. Białka delikatnie połączyć z masą serową. 
    Masę wyłożyć na przygotowany spód, wyrównać powierzchnię i wstawić do piekarnika (jeśli chcemy zachować biały wierzch sernika, na wierzch kładziemy papier do pieczenia). Ja dodatkowo posypałam sernik płatkami migdałowymi. Zwiększyć temperaturę do 175 stopni i piec przez ok 50 minut (ale to zależy od piekarnika. Ja piekłam dużo dłużej). 
    Po zakończeniu pieczenia, nie otwierać piekarnika, zostawić sernik w zamkniętym piekarniku na 20 minut (25 minut, jeśli pieczony z przykryciem z papieru). Cała masa serowa ma być ścięta. Następnie stopniowo otwierając drzwiczki, studzić sernik. Wyjąć na kratkę i całkowicie ostudzić. Wstawić do lodówki na całą noc (ale sernik może być już dobry po 4 godzinach chłodzenia).
Smacznego!


8 komentarzy:

  1. Wybornie wygląda, chetnie bym uszczknęła kawałek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda na mega puszysty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czuję, że byłabym nim zachwycona Kamario :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zauberi - nie tylko wygląda, ale i JEST!
    Paula - nieskromnie muszę stwierdzić, że też tak czuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wątpię, że jest najlepszy. wygląda przepięknie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego nie podałaś źródła?
    To jest przepis z www.kwestiasmaku.com - najcudowniejszy blog kulinarny.

    Dokładny link: http://www.kwestiasmaku.com/desery/serniki/sernik_amaretto/przepis.html

    A sam sernik? Niebo na ziemi. Robiłam go kilka razy, ukochany i przyjaciele regularnie się dopominają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to nie podałam źródła? Proszę, przeczytaj najpierw cały wpis, zanim zarzucisz mi coś tak (przynajmniej dla mnie) poważnego.
    Zgadzam się, że blog, z którego pochodzi ten przepis jest cudowny :) tak samo jak ten sernik :)

    OdpowiedzUsuń